Every Woman is a Rebel

Posted by: Jacek Godek | 8 years, 9 months ago | 4 comments

Zobaczyłem dziś na ulicy kobietę w koszulce z napisem: Every woman is a rebel. I stanęły mi przed oczyma duszy kobiety-buntowniczki. Zwłaszcza jedna. XIX-wieczna poetka islandzka, o dwa lata zaledwie starsza od Mickiewicza i to o te dwa lata dłużej od niego żyła. Zostawiła po sobie niewielką spuściznę, głównie krótkie strofy miłosne kierowane do swoich kochanków.  I pomyślałem sobie, że poświęcę kilka słów tej kultowej i dość tajemniczej postaci. Jej gorące strofy żyły przede wszystkim wśród gminu, ale właściwie tylko fragment jednego jest szeroko znany, może nawet i na świecie, a to dzięki nagraniu Björk i Hectora Zazou. Pod koniec wpisu wstawię linka, żebyście mogli posłuchać  i postaram się jakoś przełożyć śpiewany fragment na polski.

                Urodziła się w 1795 roku w rodzinie gospodarza rolnego. Już w wieku lat kilkunastu chwalono jej urodę, wychowanie, talent poetycki i pogodę ducha.  W domu rodzinnym znajdowała się spora biblioteka, z której z przyjemnością korzystała. Podobno. Ale, ale, nie przedstawiłem bohaterki dzisiejszego felietonu. Jest nią poetka i akuszerka Rósa Guðmundsdóttir, znana jako Vatnsenda-Rósa. Poetka i akuszerka. Kobieta kochliwa i nie ukrywająca swoich namiętności, a co najważniejsze – realizująca się w życiu.

                W wieku dwunastu lat zmarła jej matka i wkrótce potem została odesłana na służbę do siedziby Stefána Þórarinssona, który wówczas piastował urząd amtmaðura. Amtmaður pełnił obowiązki w zastępstwie i w imieniu  Najwyższego Urzędnika Królestwa Danii, który pojawiał się w Islandii równie rzadko, co Kaczyński u Prezydenta Komorowskiego. A Stefán miał sekretarza, niejakiego Pálla Melsteða, później także piastującego przedstawicielski urząd. W każdym razie. Páll ów dwadzieścia miał lat, talent, inteligencję, a siedemnastoletnia Rósa urodę i namiętność. Ale zawsze jest jakieś ale. W tym przypadku nosiło spódnicę i było córką Stefána, a na imię miało Anna Sigríður. Páll wyjechał w 1813 roku do Kopenhagi na studia zostawiając obie kobiety na lodzie. Annę do tego brzemienną. Po powrocie w 1815 ożenił się z nią, ale ponieważ zaczął robić karierę polityczną i został sýslumaðurem (powiedzmy, że wojewodą) w innej części kraju, wyjechał tam zabierając ze sobą Rósę. Żonę zostawił w jej domu rodzinnym, podobno dlatego, że znów była w ciąży. A Rósa prowadziła mu dom. Podobno bardzo się zdziwiła kiedy któregoś ranka przyniosła Pállowi kawę do łóżka i zastała w nim Annę. Ale ponieważ działo się to w dziewiętnastowiecznej Islandii, a nie na współczesnej polskiej plebanii, panisko nie tylko nie odprawiło gosposi, ale znalazło jej męża i było jej świadkiem na ślubie. Mąż jej zwał się Ólafur Ásmundarson, mieszkał w Ketilstaðir i był kompletnym zaprzeczeniem Rósy. Oboje pracowali dla Pálla. Ale tylko przez rok. Potem przenieśli się na zachód i w 1818 urodziła się im córka. Dali jej na imię Pálina. Ciekawe, prawda? Imiona w Islandii zawsze nadaje się po dziadku, babci, po ojcu…

                Potem urodziły im się jeszcze dwie córki, z dala od Pálla, potem znów się przenieśli (niełatwy jest los wędrownych robotników). Kiedy mieszkali w Lækjarmót w Víðidalur  najął się do nich niejaki Natan Ketilsson. Zdobywca niewieścich serc (wielu), zielarz, szarlatan, człek nienajlepszej sławy. Silna osobowość. Zaraz też zapałał miłością do Rósy, ślepo odwzajemnioną. Urodziła syna, który otrzymał imiona Rósant Berthold. Pamiętamy Pálinę, prawda? To rozbierzmy sobie na czynniki pierwsze imiona tego chłopca. Albo najpierw mała dygresja. Patronimiki islandzkie kończą się na son (syn) lub dóttir (córka). Natanson – syn Natana. Ale w skrócie można powiedzieć Natans. No. Rósant Berthold Natans. Rósa ann bert hold Natans. Rósa kochała nagie ciało Natana. Ale Rósant Berthold był synem Ólafura. W każdym razie oficjalnie. Co innego vox populi…

                W 1824 przeprowadzili się do Vatnsendi, od którego poetka wzięła przydomek. Natan z nimi. Tam też urodziła się kolejna córka Ólafura, Þóranna Rósa. Ale w 1826 przyszła na świat kolejna córka, Súsanna. I oto Rósa oznajmia wszem i wobec, iż jest to córka Natana. Znów imię. Sú sanna. Ta prawdziwa. Natansdóttir. Córka Natana. Mamy XIX wiek i kobieta oficjalnie przyznaje się do cudzołóstwa. Bez zająknięcia. Krzyczy: zdradziłam męża. Kocham innego. Rok później (1827) przyznaje się przed sądem do cudzołóstwa. Ale jako rzekło się wyżej mąż był kompletnym zaprzeczeniem Rósy, więc jej wybaczył. Mieszkali razem jeszcze dziesięć lat, do separacji w 1837.

                Tymczasem jeszcze przed narodzinami Zuzi jej kochanek Natan  przeprowadził się do Illugastaðir, gdzie wziął sobie na gospodynię młodziutka dziewczynę, Sigriður Guðmundsdóttir. Wkrótce też pojawiła się tam Agnes Magnúsdóttir. Natan wysłał list do Rósy informujący ją o zerwaniu znajomości. Ta przeżyła szok i odpowiedziała mu wierszowanym listem, deklarując miłość pomimo jego zdrady. W 1828 Agnes, Sigriður i niejaki Friðrik Sigurðsson zamordowali śpiącego Natana dla pieniędzy. Sigriður została ułaskawiona, a dwoje pozostałych ścięto w 1830 roku. Była to ostatnia egzekucja na Islandii, a obowiązki kata pełnił wówczas brat Natana Guðmundur.

                No to chyba czas najwyższy przejść do piosenki. Björk i Hector Zazou. Są to luźnie wiersze i tak naprawdę nie wiadomo kto jest obiektem westchnień autorki, Páll, czy Natan.

http://www.yourepeat.com/watch/?v=wwBbN394IJA

A tak by mogło wyglądać tłumaczenie:

Oko moje, oko twe
szlachetne kamienie
moje – twoje, twoje - me.
wiesz co chcę powiedzieć.


Dawno nie widziałam go,
był naprawdę śliczny,
co mężczyznę zdobi - on
miał w sobie to wszystko.

Tęskno mi za tobą jest 
leję łez potoki
żal że poznaliśmy się,
przyjacielu drogi.

 

                Trochę chyba prostsze od: „a imię jego czterdzieści i cztery”. Ale jest jakaś analogia w życiu Mickiewicza i Rósy. Oboje otaczali się facetami.  

                Na rozwodzie nie mogło się oczywiście skończyć życie kogoś takiego, jak Rósa. Jeszcze zanim uzyskała oficjalna separację udała się do Reykjaviku na kurs akuszerski. Nie  była wykształcona, a mimo to cieszyła się sławą doskonałej akuszerki. Skończyła kurs u lekarza naczelnego i w 1835, w wieku czterdziestu lat została (dyplomowaną?) akuszerką. Zaraz potem zamieszkała z niemal o dwadzieścia lat młodszym Gislim Gislasonem, synem pastora. W 1838 wyjechali do Ólsfsvik i w 1840 chłopak zamiast się kształcić, ożenił się z kobietą prawie 100% starszą od siebie. Gisli zimą trudnił się rybołówstwem, a latem najmował do roboty. Rósa przyjmowała porody.

                Traf chciał, że ich sąsiadem był Sigurður Breiðfjörð, poeta. Poeci piją. Ten pił z Gislim. Nie zawsze związek Rósy i Gisliego był przez to usłany różami. Nie tylko z powodu kłopotliwego sąsiedztwa zresztą. Ale że XIX wieku Islandia nie była krajem bogatym, a ludzie ciągle zmieniali miejsca zamieszkania w poszukiwaniu szczęścia i bogactwa, małżonkowie postanowili wyruszyć na północ  do Efra-Núp, gdzie najęli się do pracy. Rósa wyruszyła na piechotę. Po drodze zachorowała i zmarł. Pochowano ją na cmentarzu w Efra-Núp. Ale przecież żyje do dziś.

                Trzeba przyznać, że nie miała łatwego życia. W XIX wieku nie mogła go mieć. Wszak nawet dziś społeczeństwo dość krzywo patrzy na kobietę uwikłaną w liczne romanse. I na taką, która wiąże się z dużo młodszym partnerem. Ale dała radę. Dziś jest postacią powszechnie znaną i podziwianą. Powstają o niej sztuki, książki. Wprawdzie w „Mowie Najwyższego” napisano:

Mrze bydło, mrą krewni

Sam zemrzesz tak samo;

Jedno wiem: że nie zemrze

Sąd o zmarłym człeku. 

Okazuje się jednak, że mówiący te słowa Odinn nie przewidział jednego. Sąd o zmarłym człowieku nie zemrze, ale może się zmienić.   

Current rating: 5

Comments

Joanna 8 years, 9 months ago

Witam Panie Jacku, czy mógłby Pan uzupełnić wpis o oryginalny tekst, który śpiewa Björk ? Dziękuję i pozdrawiam

Link | Reply
Currently unrated

Jacek Godek 8 years, 9 months ago

Proszę bardzo, Pani Joasiu:

Auga mitt og auga þín,
ó, þá fögru steina
mitt er þitt og þitt er mitt,
þú veizt, hvað eg meina.
Langt er síðan sá eg hann,
sannlega fríður var hann,
allt, sem prýða mátti einn mann,
mest af lýðum bar hann.
Þig eg trega manna mest
mædd af tára flóði,
ó, að við hefðum aldrei sést,
elsku vinurinn góði.

Taki jest tekst oryginalny. Jednak przez lata pierwszy wers ewoluował i śpiewa się go:
Augun mín og augun þín,

czyli liczba pojedyncza OKO zmieniła się w mnogą OCZY. Reszta się zgadza. Pozdrawiam.

Link | Reply
Currently unrated

Joanna 8 years, 9 months ago

Dziękuję serdecznie !

Link | Reply
Currently unrated

Jacek Godek 8 years, 9 months ago

Cała przyjemność po mojej stronie.

Link | Reply
Currently unrated

New Comment

required

required (not published)

optional

Recent Posts

Archive

2019
2018
2017
2016
2015

Authors

Jacek Godek (48)

Feeds

RSS / Atom

Friends: