Długo się nie odzywałem, to znaczy nie pisałem żadnego bloga, bo nie bardzo miałem czas. Niektóre sagi potrafią dać w kość bardziej, niż inne. Zwłaszcza to, w których rodziny są wyjątkowo liczne i bardzo zwaśnione. A taka właśnie jest Eyrbyggja.
Poza tłumaczeniem oczywiście zajmuję się wieloma innymi rzeczami. Całe życie się zajmowałem. To stąd biorą się dzieci :) Moi synowie są już dorośli i ostatnio ten starszy wpadł na pomysł, żeby stworzyć własny biznes. W tym celu wykwaterował swojego brata i zaanektował jego mieszkanie. Oczywiście nie zostawił go na lodzie i wynajął mu pokój :) Brat specjalnie nie oponował, bo charakter ma ugodowy, a ponieważ na nadmiar gotówki nie cierpi, więc i za wynajem swego M dostaje co miesiąc przelew od brata.
Przygotowanie całego biznesu trwało dość długo, od grudnia chyba. Tak, wtedy zaczęła się demolka mieszkania. Trochę to trwało, powoli wszyscy bliscy zaczynali tracić wiarę i lekko się denerwować, ale wreszcie w ubiegłą niedzielę synek zaprosił staruszka na test swojego biznesu, escape-roomu.
I tu chyba zacznę część napędzaną nepotyzmem. To było po prostu magiczne przeżycie. Pokój dopracowany scenograficznie w najdrobniejszych szczegółach, rekwizyty dość dopieszczone (piszę dość, bo nie ma takiej możliwości, żeby prędzej czy później jakiś klucz się nie złamał, nie zawiesił się jakiś program lub żeby jakiś człowiek nie zaniedbał swoich obowiązków. Ale udało mu się wydobyć jakąś magię z historii zapomnianego podróżnika.
Jeśli ktoś z Was wyrazi kiedyś ochotę odwiedzenie tego, co nosi przewrotną nieco nazwę "Room of Plenty", to proszę napisać słówko, a postaram się załatwić jakiś rabat :)
Na FB room znajdziecie pod: https://www.facebook.com/roomofplenty
Teraz się zastanawiam dlaczego piszę o tym akurat teraz, w Wielkanoc. I znajduję jakieś usprawiedliwienie. Nawet kilka. Bo po pierwsze miłość ojca i syna, trochę a rebours. I tam i tu ojciec zainwestował w syna, tyle że w różnych walutach :) I tam i tu wiara i miłość odegrały niepoślednią rolę :) No i last, but not least, metafizyka. Bo ten escape room to naprawdę przeżycie metafizyczne :) Jak kościół. Poniekąd.
Życzę Wam wszystkim spokojnych świąt Wielkiej Nocy, dużo radości i szczęścia.
Jacek Godek (48)
Comments
There are currently no comments
New Comment