Na początek jak zwykle kilka słów tytułem wyjaśnienia. Miðgarðsormur (również: Jörmundgand, Midgårdsormen itd.) to w mitologii nordyckiej gigantyczny wąż opasający Miðgarð (ang. middle-earth czyli „śródziemie”). Czyli świat zamieszkiwany przez ludzi. Świat ten znajduje się wewnątrz jesionu Yggdrasil. Wąż ów jest, a jakżeby inaczej, dzieckiem (?) … potomkiem (?)… pomiotem (?) Lokiego i olbrzymki o imieniu Angerboda. Zresztą Angerboda urodziła Lokiemu trójkę potomstwa. Oprócz węża także wilka (znany nam z utworu pod tytułem Fenrir) i boginię Hel (na przekład musimy jeszcze chwilę poczekać, bo pierwej w kolejności czeka Narfi). Swoją drogą ciekawe, czy nasz półwysep nie ma nic wspólnego z nordycką boginią zmarłych śmiercią naturalną?
W każdym razie mitologia przedstawia walkę z wężem w ten sposób, że Thor (Þór) wybrał się z Hymirem na ryby. Hymir zarzucił byczy łeb na przynętę, a Miðgarðsormur dał się skusić. Z morskich wód wyciągnął go Thor, bo Hymir nie dał rady. Ale gdy go zobaczył (Hymir oczywiście), tak się przestraszył, że przeciął linkę i wąż zwiał. Gdzieś się ukrył. I gdy nadejdzie Ragnarök wróci sądzić żywych i umarłych, a królestwu jego końca nie będzie.
Poprzedni utwór na płycie to kawałek instrumentalny, w którym Hilmar pokonuje byka Himinhrjóða i odcina mu łeb, który teraz wykorzysta:
https://www.youtube.com/watch?v=9ZDi87UZhFk
Miðgarðsormur
Wrze morze czerwone.
W czarnej mgle przyczajony.
Słońca wschód, szaleje sztorm
W głębi czyha Midgardsorm.
Na zielony pagór wejdź
Spójrz co w głębi zwijać będzie się.
Pośród morza, pośród łach
Zobacz jak pełza wąż Jörmundgand.
Wielki jest, powtarzam wciąż,
Midgardsorm; opasa morza, ląd.
I choć ze mną walczyć chce
Stchórzy kiedy krew poleje się.
Pierwszy raz zarzucam na niego linę,
Wiążę ją w łodzi, którą płynę.
Drugi raz rzucam, także nie bierze,
W wodzie łeb widzę martwego zwierza.
Głowę Himinhrjoda byka
Hilmar rzuca, lecz wąż jej nie tyka.
Lecz zmóc węża może łeb
Jego spokój burzy bycza krew.
Piękno z tobą, jeśli ty
Węża tego zgładzisz, który zły.
Przegra ten, któremu jad
Wyżre ciało do kości i twarz.
Trzeci raz rzucam, wtedy połyka
Deski pękają i łódka zgrzyta.
Linę zaciągam, tak z całej siły
Słaba dłoń walczy z wężowym ryłem.
Lina tnie rękawicę
wżera się w me palice.
Hak szarpie bestii szczękę,
Głaszcze jak noża cięcie.
Dalej ze sobą walczą
Bracia zmęczeni bardzo.
Bitwa trwa, a czas mija
Nić, która ich zabija.
Łeb się pojawia w wzburzonym morzu
W burtę wali i walczy jak może.
Dźgam bestię ostrzem, krew mocno sika,
Z przekleństwem zwierzę pod wodą znika.
Thora spotkam i
Powalczymy z sobą.
Wielki, wytrwały
Bił się będę srogo.
Wąż przynętę zżarł,
Asagard mnie nie kocha.
Jörmundgandur, tak,
To ja-m się wycofał.
Łódka fale pruje
Sternik się raduje.
Na brzeg schodzi, łódkę wiąże
Kilka drozdów w górze krąży.
Potwór się wycofał,
W kryjówce okopał.
Wiatr ucichnął, już po sztormie
Hilmar wyżył się na Ormie.
Share on Twitter Share on FacebookJacek Godek (48)
Comments
Mateusz Wilk 8 years, 10 months ago
Muzyka zdecydowanie za mocna jak dla mnie, chociaż tekst intrygujący, zdecydowanie na uznanie zasługuje popularyzowanie kultury swojego kraju wśród innych :)
Link | ReplyNew Comment